Rajd na Chopok

Godzina 4. Pobudka! Trzeba iść w góry. Najlepiej wybierać się w góry z samego rana potem szybko robi się ciemno i możliwe są opady deszczu albo burze. O Godzinie 5.30 wystartowaliśmy niebieskim szlakiem z pod Demanowksiej Doliny, nasz cel : Chopok 2024m n.p.m. Widoki były niesamowite trasa nawet nie była zbyt trudna podejścia były względne. Ale czym wyżej tym zimniej.

Rajd na Chopok
Czas start

Klimat

Dobrze że Mariusz o wszystkim pomyślał i zaopatrzył swój plecak w gorącą kawę, jedzenie i wręcz nakazał nam ubrać się na „cebulkę” i miał racje. Wiało i było strasznie zimno ku szczytu temperatura odczuwalna dochodziła do 5-10 stopni mrozu. Po dotarciu na Chopok o godzinie 10 odpoczęliśmy w schronisku pod samym wierzchołkiem góry i ogrzaliśmy się.

W Drodze na Szczyt
Schronisko Chopok
Schronisko Chopok

Spacer po Tatrach Niskich

Następnie weszliśmy na sam wierzchołek jednego z największych szczytów Tatr Niskich po skałach. Następnie trzeba zejść na dół, ale może inna drogą ? Tak! Szliśmy „garbem” Tatr Niskich zaliczając po kolei mniej znane szczyty innych gór odległość nie była zbyt duża pomiędzy nimi. Spotkaliśmy tam setki Kozic, trochę strachu nam napędziły ale nie było tak źle. Następnie schodziliśmy już na dół. Widoki niesamowite, robiło się coraz cieplej i cieplej temperatura nagle z 5 stopni mrozu zrobiło się może z 15-20, zostało nam tylko przejście przez rzekę, przejście przez las i tym sposobem o 14 dostaliśmy do samochodu.. Czas wracać.

Schronisko Chopok
Schodzimy

Tatralandia

Byliśmy tak zmęczeni że po dotarciu do Hotelu od razu spać na godzinkę. Następnie wybraliśmy się znowu do Tatralandi i tam spędziliśmy resztę dnia do godziny 20. Nie ma jak odprężenie w ciepłych wodach termalnych i saunie, czuliśmy się jak królewicze. Czas wracać i uczcić, po drodze znowu zabraliśmy jedna z tych autostopowiczek wcześniej wspomnianych była już tylko jedna. Było zabawnie bo auto po brzegi było wypchane śmieciami, Mariusz siedząc w tyle szybko zasłonił jakimiś bluzami i nogami, żeby nie było obciachu.

Zlot starych aut.

Tatrzański Czaj

Hotel, przebieramy się i zamierzamy iść gdzieś do knajpy się napić piwka i uczcić wyjazd. Postanowiliśmy że odwiedzimy w Tawernie nasza koleżankę. Na początek piwko, potem tequila, potem.. Poprosiliśmy ją o coś tutejszego i dobrego. Dała nam tzw. Tatrzański Czaj. Jest to nalewka o zawartości od 32 do 82% alkoholu myśmy mieli 72% – oprócz alkoholu nalewka zawiera esencje herbacianą i zioła, naprawdę polecamy dostępne w Tesco Słowackim. Pierwszy kieliszek.. ułaa mocne, gorąco się od środka zrobiło i bardzo smaczne nie czuć alko. Po 5 kieliszku.. Nic nam nie ma.. Idziemy zapalić? No i w tym problem mieliśmy problem ze wstaniem ze stołu…. Tawernę zamknęli o 24 ale myśmy jeszcze pomagali sprzątać naszej koleżance bar i wyszliśmy o 1. Przez następną godzinie gadaliśmy z kobieta z recepcji naprawdę bardzo sympatyczna i gadatliwa kobieta. Pora Spać! Jutro wyjazd.

Liptowski Mikulasz

Kraków

Rano wstaliśmy około 10 trochę ochłonąć  i o 12 wyjazd. Ale gdzie ? Może Kraków, no ok na kebaba. Oprócz korku w Rabce trasa przebiegła jak zwykle pomyślnie z takim kierowcą jak Patryk hehe. Kraków każdy zna, zwiedziliśmy tak Wawel po raz kolejny, pochodziliśmy po rynku krakowskim zjedliśmy kebaba i w drogę do Chorzowa. Powróciliśmy o godzinie 21. Wyjazd można uznać za bardzo udany i jeden z najbardziej wspominanych. Nie da się opisać tego słowami. To trzeba przeżyć, zobaczyć. Polecam wybierać się częściej na takie wypady.

Kraków
0 0 votes
Article Rating

Leave a Reply

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments