0.7 C
Katowice
piątek, 19 kwietnia, 2024

Podróże

Strona główna Podróże Strona 2

Pula i przejazd przez Słowenię. #razja 2011 #relacja

0

Czas, ruszyć dalej w drogę. Kierunek Pula w Chorwacji, gdzie znajduje się rzymski amfiteatr. Trochę nie było nam po drodze, ale skoro już jesteśmy tak daleko no to, czemu by nie? Wyjechaliśmy z Włoch, następnie kawałek Słowenii dosłownie 15 minut trasy i nagle przejście graniczne z Chorwacja, pierwsza kontrola. Troszkę zestresowani, bo to pierwsza nasza taka kontrola, co powiedzą na zapakowane auto bagażami, wszystko rozpakowywać, a co powiedzą na dużą ilość coca-coli waniliowej i waniliowego napoju w proszku, mało tego, ja nie miałem paszportu, a Sylwia w ogóle go nie posiadała, a na dodatek ważność jej dowodu osobistego kończył się za 4 dni – taki mały szczegół, którym nie pomyśleliśmy, Do Chorwacji ponoć można wjechać właśnie na dowody osobiste, pomimo, że nie jest u Unii Europejskiej, ale jest podpisany jakiś pakt, pozwalający na to. Co prawda łamie on prawo Unii i prawo Polskie, no, ale cóż jest jak jest. Pierwsza bramka pokazaliśmy dowody – jechać uradowani, że się udało! Ale za 500 metrów kolejna bramka, już ta Chorwacja – najwyżej się wrócimy i poszukamy jakiegoś innego przejścia granicznego w końcu się musi udać, my łatwo się nie poddamy. Kontrola – „Adin, dowód za 4 dni nie ważny, na ile wy tu będziecie?” –My tylko na dwa dni, do Puli i na Węgry. –”Można jechat” – Uradowani! Witamy w Chorwacji! Nareszcie inny świat, bez Unii Europejskiej i „Oiro”. Od razu jakoś inny klimat, jakoś inaczej się czuliśmy było już zupełnie to zupełnie coś innego. A o powrocie na nieważnym już dowodzie osobistym pomyślimy później. Autostrada się zaczęła, po prostu bajka. Po 150 km zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej i ucięliśmy sobie malutką 5 godzinna drzemkę w samochodzie.. Zostało nam tylko jakieś 20 km do Puli na Istrii – półwysep w Chorwacji.

Pula, Chorwacja

Amfiteatr, Pula.

Pobudka o godzinie czwartej, czas coś zjeść i wyruszyć dalej w drogę w zasadzie zostało nam paręnaście minut drogi do Puli, zobaczyć amfiteatr. Dotarliśmy do celu, okrążyliśmy samochodem 2 razy amfiteatr w samym centrum miasta, infrastruktura była tam strasznie chaotyczna, zresztą jak w całej Chorwacji, oprócz autostrad. W końcu się zatrzymaliśmy, jako była godzina piąta, wszystko było jeszcze pozamykane, a amfiteatr był remoncie, na ławice siedziała tylko grupa nastolatków. Wyszliśmy z auta, popatrzeliśmy sobie na zabytek z bliska porobiliśmy parę zdjęć, był pięknie oświetlony, ale nie ma sensu czekać, aż zrobi się jaśniej i więcej ludzi będzie przechodzić przez miasto, więc wyruszyliśmy dalej, tzn., w zasadzie wrócić musieliśmy około 100 km autostradą, a następnie kierunek, Trogir.

Chorwacja

Praga – Czas start, na podbój naszej 3 stolicy. #rajza 2011 #relacja

0

Cel Chorwacja

Witam ponownie, nadszedł czas by podbić większą część Europy, tak aby wypad nie kosztował nas zbyt wiele, było upalnie i równie wspaniale jak w poprzednich naszych tripach. Wielkie szukanie, gdzie? Co? Jak? Gdzieś może blisko ? Hmm Znowu Słowacja ? Owszem czemu nie, ale jednak troszkę staje się to nudne, trzeba zobaczyć i przeżyć coś niezwykłego ! Wiele osób mówi, że jest takie miejsce w Europie, że wjeżdżając w ten kraj od razu się w nim zakochujesz, kraj ten niedawno co wywalczył niepodległość i zakończył wszelkie wojny domowe, coś takiego swojskiego polskiego i taniego. Bałkański, jeden z najstarszych, leży nad Adriatykiem z jedną z lepszych plaż kamienistych. Tak, to Chorwacja. Szukanie noclegu, to nie wiarygodne, jak noclegi w apartamentach, domkach są niezwykle tanie.  Ale bez sensu jechać jest w jedno miejsce „po byczyć się” i wrócić, może by tak coś po drodze zwiedzić.

Ekipa

Hmmm.. Najpierw poinformuje moich znajomych. Mamy lipiec, może trochę i za późno na planowanie większego wyjazdu ale miejsca jeszcze są na wrzesień to czemu nie. Jak zwykle ochotników wiele, ale tu problem tkwił że w tak krótkim tempie nie nazbierają tyle pieniędzy, na wyjazd. Ja taki jestem chce, marze to realizuje swój plan. Na pierwszym miejscu oczywiście poinformowałem kolegów z poprzedniego wyjazdu : Mariusza i Mateusza, niestety fotograf odpadł : studia, egzaminy, sesje, poprawki.  Został Mariusz, No i oczywiście moja partnerka Kinga. W trójkę ? Może być i tak, ale Mariusz był w początkach nowego swojego związku z koleżanką z Pracy, Sylwią, oczywiście mowa tutaj o Śląskim Wesołym Miasteczku. Może jednak w czwórkę ? Zaproponowałem to, że to świetny pomysł i sposób na bliższe poznanie się na wspólnym wyjeździe. Początkowo odpowiedź była pozytywna, ale nie pewna, a tak naprawdę to w sumie dowiedzieliśmy się o ilości osób dzień przed samym wyjazdem, radocha niesamowita, jak się dowiedzieliśmy, że jednak jedziemy w czwórkę i to w ostatniej chwili, więc do naszej Ekipy dołącza kolejna osoba niestety tym razem bez Mateusza, więc EKIPA Z CrewTrip na wyjazd EuroTrip2011 bo tak uprzednio został on nazwany liczy 4 osoby.  Patryka czyli mnie i Mariusza znacie z wcześniejszych wyjazdów, Kingę – chętną na wszelkie wyjazdy, żądana przygód oraz Sylwie partnerkę Mariusza, niezwykle szalona dziewczyna, która jest podjąć wszelkie wyzwania jakie przejdą jej przez myśl. Nie ma jak kobiety w takim wyjeździe o wszystkim pomyślą i wspomogą w trudnych chwilach.

Planowanie

Powracając do Lipca, domek wyszukany za niewielkie pieniądze, niemal, że nad samym Adriatykiem ale o tym później. Trasa ? hmm, więc co zwiedzamy po drodze ? Jedziemy przez Węgry, najprostsza i najkrótsza trasa, tamtędy najczęściej ludzie jadą swoimi samochodami do Chorwacji, ale dla nas to zbyt banalne, dawno nie byłem w Niemczech a moim marzeniem było zobaczyć Alpy, ok to idziemy w tą stronę, co dalej, po drodze mamy czeską Pragę. Patrzymy na mapę, dalej.. hmmm Venezia ? Tak ! To jest to, i zjazd do Chorwacji, ale.. Ciekawe jak wygląda rzymski amfiteatr, przecież niegdyś Chorwacja należała do cesarstwa rzymskiego ciekawe czy się znajdują tam takowe. Odpowiedź brzmi.. Oczywiście, że tak na Istrii w mieście Pula. To co ciekawego można zobaczyć w Chorwacji, na pewno Park Narodowy Krka i Plitwickie Jeziora. Wcześniej wspomniany nocleg mieści się w Trogirze a konkretnie Górny Okrąg, więc Krka mamy po drodze, a plitwickie jak będziemy wracać, to przez Słowenie do Wiednia no i tradycyjnie termalne na Słowacji. Ok więc w drogę.…

Zaś tyn Rajzyfiber

Wiadomo do jakiegokolwiek wyjazdu najgorszym elementem jest oczekiwanie na wyznaczony termin, szybko minęło nastąpił Wrzesień. Wyjazd dokładnie miał mieć miejsce 6 września by spokojnie pozwiedzać i mieć czas na dojazd do Chorwacji na 8 września. Nie wytrzymaliśmy tej presji i już w Niedziele, zebraliśmy się u mnie w domu wieczorem by móc już w nocy z 4 na 5 wyjechać. Druga w nocy pobudka, o trzeciej wyjazd, w takich godzinach najlepiej się wyjeżdża, drogi puste, a chcieliśmy spokojnie na godzinę 8 dotrzeć do Pragi. Wszystko przygotowane, zapięte na ostatni guzik, winietki wcześniej kupione naklejone na autko, auto spakowane, aparaty gotowe, tym razem zaopatrzyliśmy się w GPS, wiec w drogę.

Praga, Most Karola

Praga

Wyruszyliśmy według planu o godzinie 3. Autostrada non stop, spokojna droga. Wtedy to było takie dziwne uczucie, ze chcemy już tam być, chcemy już wszystko zobaczyć, uczucie nie opisania. Nagle minęliśmy napis Praga – widzieliśmy tylko czerwone dachy, tak to najbardziej charakteryzuje te miasto wszystkie dachy są czerwone niesamowity widok. Zaraz szukamy w stolicy Czech czegoś, co moglibyśmy również powiedzieć o tym mieście, że jest najpiękniejszą stolicą w Europie jak głoszą legendy. Niestety nic nie przebije, przynajmniej moim skromnym zdaniem Budapesztu. Fakt faktem Praga to również piękne miasto. Parking? Może jakiś punkt orientacyjny by się potem nie zgubić. Rzeka, to najczęściej rozpoznawalne miejsce każdego miasta, rzeka w pewnym sensie stanowi punkt orientacyjny wielkiego miasta. Praga leży nad rzeka Wełtawa, więc nie było problemu i zaparkowaliśmy zaraz przy brzegach Rzeki. Po wyjściu z auta czas się zorientować to gdzie i jak, wcześniej wyposażyliśmy się w przewodnik po Pradze z mapką no i oczywiście wcześniej wałkowane strony internetowe, co warto, co nie. Mieliśmy mało czasu by zostać w Pradze dwa dni i podziwiać wszystko a poza tym byliśmy już napaleni na to by jechać dalej i zobaczyć jeszcze więcej.

Praga, Most Karola
Praga, Most Karola
Praga, Czechy

Zwiedzanie

Najbardziej godnym miejscem w Pradze i stawianym na pierwszym miejscu do zwiedzania jest w czeskiej Pradze jest Stare Miasto, to tam właśnie jest najwięcej zabytków, deptak, sklepy, kościoły, więc nasz cel był ku temu miejscu. Ale podstawowym elementem jest przejście najstarszym mostem Karola, ten ma prawie 500 m długości o 10 m szerokości oraz ok. 600 lat do roku 1741 był jedynym mostem na Wełtawie. Najbardziej charakteryzującymi elementami mostu są figurki przedstawiające świętych ludzi, jest ich, aż 31 na całej długości mostu. Następny etap to rynek starego miasta, serce Pragi. Ratusz, rezydencje kupców i pałace książęce oraz dwa kościoły św. Mikołaja i Tyński, spoglądają z góry na masywny współczesny pomnik narodowego bohatera, Jana Husa. Charakteryzującym elementem Ratusza jest zegar, który mówi więcej o gwiazdach niż o aktualnym czasie. Można również wjechać windą na sam szczyt i oglądać panoramę Pragi. Od razu skorzystaliśmy z okazji i wjechaliśmy na są górę, ale mieliśmy pecha, bo była to godzina 12. Dlaczego pecha? W Pradze o godzinie 12 wszyscy stoją w jednym miejscu patrzą się w stronę ratusza gdzie pan gra na trąbce, a całe miasto wyje syrenami alarmowymi, okropny dźwięk. W Pradze znajdują się liczne muzea, między innymi: Muzeum figur woskowych, Muzeum Marionetek czy muzeum Alfonsa Muchy – cokolwiek to znaczy, to tylko imię, po prostu słynny czaski malarz. Myśmy zdążyli zwiedzić tylko muzeum figur woskowych, w sumie nic ciekawego, aczkolwiek bardzo starannie wykonane figury znanych ludzi, czy postaci z bajek i filmowych m.in. Jak Paweł II, Michael Jackson, Stalin czy Adolf Hitler. Naprawdę w starym mieście jest tak wiele do zwiedzania, aż szkoda to opisywać trzeba po prostu tam jechać i to zobaczyć na własne oczy. Czas na Nowe Miasto. Między Starym a Nowym Miastem znajduje się mały park, głowie młodzież przesiaduje na ławkach paląc szisze albo jointy bez żadnej krępacji, nic dziwnego w Czechach palenie i posiadanie Marihuany jest legalne ! Dla nas Polaków to dziwny widok z wiadomych względów.. Marihuano przybądź do Polski! W Nowym Mieście też jest dużo do zobaczenia, najbardziej nas zainteresował tańczący dom. Piękny nowoczesny budynek o niestandardowych kształtach. Nowe miasto zupełnie odbiega od reszty, wszystko nowoczesne, ładne i zielona trawka.

Praga, Czechy
Praga, Muzeum Figur Woskowych
Praga, Czechy

Nocleg

Po długim, meczącym i zarówno udanym dniu czas ruszyć dalej w trasę, zmęczeni, czas się przespać, tylko gdzie? Spokojnie znajdziemy najbliższa stacje i się wyśpimy w Aucie. Ze znalezieniem samochodu nie było problemu. Wyjazd z Pragi… Dalej Niemcy.. Przed granicą z Niemcami.. Jest stacja! Zatrzymujemy się. Jak tu dziwnie, szaro, buro i ponuro? Zaparkowaliśmy wśród ciężarówek i zaraz obtoczeni prostytutkami, nie tak nie może być! Jedziemy dalej.. Dam rade Red Bull i jedziemy dalej. Granica z Niemcami, znowu padają słowa Niymcy, Niymcy, Ja, Ja.. Sznela. Po 50 km zatrzymujemy się na parkingu z ubikacjami, jedyne, co z tego pamiętam to było okropnie zimno, ale za to miłe i przyjemne miejsce. Jak nam wiadomo znajdowaliśmy się niedaleko Bawarskich Lasów, gdzie występują niedźwiedzie, co mówiły o tym znaki ostrzegawcza na drogach. Pierwszy nocleg w życiu w aucie czas rozpocząć, jest godzina 23.

Bawaria, Niemcy

Innsbruck, Austria. Kolejne miasto w Austrii na naszej mapie.

0

Innsbruck

Poranek, a raczej nad ranem, porobić parę zdjęć z okolicy, bo było niesamowicie w centrum Taurów (Pasmo Alp Wschodnich). Czas jechać dalej, kolej na Innsbruck – stolice Alpejskich Taurów – flaga tego regionu jest dokładnie taka sama jak flaga Polski. Miasteczko cudowne, siedząc na ławce w samym centrum widzimy na tle wysokie, cudowne szczytu Alp. Innsbruck zobaczyliśmy powierzchownie dla nas ważne jest to by tylko tam być. W Innsbrucku można również odwiedzić skocznie narciarską, trzeba było tylko autkiem pod górę wjechać i tam był płatny parking, stamtąd było widać piękną panoramę Innsbrucka, na tle wspomniane Taury. Wstęp na skocznie niestety płatny, my stwierdziliśmy, że już mamy jedną zaliczoną w Garmisch, więc nie ma sensu znowu wspinać się na kolejną, ważne, że byliśmy, zobaczyliśmy, fotki zrobione – to jedziemy dalej, nie potrafiliśmy się doczekać cieplejszego klimatu i czegoś zupełnie innego no i oczywiście nowego państwa.  Pomimo 30 km pomiędzy Garmisch a Innsbruckiem, różnica temperatur była niemal kolosalna, w Austrii już mogliśmy pozwolić sobie na krótki rękawek bez wahania. Ok czas w drogę na południe.

Innsbruck, Austria
Innsbruck, Austria
Innsbruck, Austria

Wakacyjna przygoda, Polski klimat nad Bałtykiem. #wycieczki

0

Witam po dłuższej przerwie…

Kołobrzeg – W Lipcu wraz z narzeczoną wybraliśmy się nad Polskie morze… Konkretnie do Kołobrzegu, nocleg zapewniliśmy sobie w pensjonacie “Dom Latarnika” usytuowany w Grzybowie (ok. 5 km od Centrum Kołobrzegu). 150 metrów od plaży, 30 metrów od głównej ulicy gdzie odbywały się “Imprezy” oraz gdzie było najwięcej knajp, ludzi.. Po mino opinii Polaków, jak to  żle i drogo jest nad Polskim morzem, zdecydowaliśmy się na ten kierunek. tygodniowy pobyt i relaks. Wcale nie było tak źle jak malują, bardzo pozytywnie odebraliśmy spędzony tam wolny czas. Skorzystaliśmy z usług portalu “BlaBlaCar” – jako kierowca. Podczas podróży nad wybrzeże, zabraliśmy między innymi, sympatycznego Pana mieszkającego w Norwegii, koleżankę z Wrocławia, oraz pana, który pędził do pracy z pod Gorzowa do Kołobrzegu. Z kolei na Śląsk, sympatyczną parę, lubiącego podróże, historie.. Podróż minęła bardzo miło.. i szybko.. Czas podóży w jedną stronę wyjazd o 1:30 z Katowic przyjazd na miejsce koło godziny 8. Zatrzymując się w Centrum Wrocławia oraz niedaleko Gorzowa Wlkp. Z kolei w drodze powrotnej z Promu z Świnoujścia o 17:30 na bramkach w Gliwicach 23:30; potem to tylko stanie w korku na bramkach…. Generalnie nowo otwarta droga ekspresowa S3 z Nowej Soli do Szczecina.. elegancko.. O pobycie już wkrótce …. Pozdrawiam

Chillout na termach! Liptowski witam ponownie. #Rajza 2010 #Relacja

0
Tatralandia
Tatralandia

Liptowski Mikulasz

Wieś, wieś, wieś.. oo Większe miasto ! Autostrada.. I nagle ujawnia się znajomy mi widok : Tesco, Hipernova, Centrum. Czas zaopatrzyć się w hotel. Czy to czasem nie Dariusz tam idzie? Czy to czasem nie Marek z Wesołego ? Właśnie to są nasze tricki wyjazdu non stop kojarzyło nam się wszystko z Wesołym Miasteczkiem wykorzystując tekst z filmu „Gulczas a jak myślisz?”. Zapewne pamiętacie ten film gdy ojciec z synem siedzieli na balkonie czekając na Dariusza „Czy to czasem Dariusz się nie wypieprzył na tym bączku? –Nie to nie jest Dariusz, albo czy to był Dariusz czy to nie był Dariusz właśnie to są te nasze problemy”. Po zalogowaniu się w hotelu czas pozwiedzać miasto i zaplanować nasz wypad. Zjechaliśmy między innymi po Demanowskiej Dolinie i zobaczyć Tatralandie. Wieczorkiem grzecznie na korytarzu piliśmy piwko… Pora spać !

Widok z okna Hotelowego
Widok z okna hotelowego.

I na termy…

Pora wstać !  Spakować się i jechać na termy, ogrzać się w pięknej saunie to wszystko opisywałem już we wcześniejszych postach. Nie ma to jak przez cały dzień się obijać, w końcu nam się należy. Nadchodzi wieczór baseny zamykają pora wracać do hotelu. Po drodze zgarnęliśmy autostopowiczki, dwie pracowniczki tamtejszego Western City o którym również już wspominałem. Chciały do centrum a my z centrum.

Tatralandia

A wieczorem?

Wracamy z parkingu, i widzimy 3 dziewczyny siedzące na ławce pod naszym hotelem, jako, że miałem dobry humor postanowiłem się grzecznie przywitać z nimi „Siemka” yy ? „Cześć” yy.. Aha zapomniałem że jesteśmy na Słowacji „Ahoj –Ahoj  -Polsko? –Ano – Idziecie na piwo? „-Ano chętnie” no to szybko idziemy do hotelu przebrać się niestety nasz jeden z członków był tak głodny że te 10 minut przeznaczył na jedzenie zupki chińskiej. Otwieramy okno patrzymy przez i padł tekt „Stary, Czy to nie Dariusz czasem tam idzie?” Patrzymy… „Tak do Dariusz –Jak to Dariusz?” Faktycznie szedł Darek ze swoim synem pamiętany ze wcześniejszej podróży kolegą taty Patryka. „Cześć idziesz na piwo? –Ale na jedno tylko” Poszliśmy do Tawerny – taka przyjemna knajpka no i oczywiście na jednym się nie skończyło. Poznaliśmy tam barmankę – kolejne znajomości na Słowacji, bardzo sympatyczna osoba. Już późno trzeba iść spać i zaplanować jutrzejszy dzień.

Widok z okna Hotelowego

Tatralandia, Jaskinia Lodowa. #Rajza2008 #Relacja

0

Demianowska Dolina, Jaskinia Lodowa

Czas by się odprężyć cel : Tatralandia, ale przed tym.. Demianowska Dolina, Lodowa Jaskinia jak tam jesteśmy to czemu nie. No i znowu trafiliśmy w sedno. Jest to ponad 1000 metrowy odcinek wśród stalagmitów i stalagnatów z lodu, nagle zrobiło się tam z 5 stopni ciepła.

Jaskinia Lodowa

Tatralandia

Po wędrówce po jaskini czas w końcu się odprężyć w wodach termalnych, pozjeżdżać ze zjeżdżalni i odprężyć się w saunach. Naprawdę sauna robi tam wrażenie. Oprócz basenów, saun i masaży znajdują się tam prawie kilometrowy park linowy, dmuchańce i trampoliny dla dzieci, żywy labirynt oraz Western City – pięne miasteczko dzikiego  zachodu wraz z teatrem gdzie przedstawiano różne historie z życia tamtejszych czasów dzikiego zachodu niczym Marty McFly słynny Michael J. Fox ze znanego filmu „Back to the Futute (film poznany też dzięki mojemu ojcu). Po całym dniu na basenach czas wrócić do hotelu.

Tatralandia.
Tatralandia.
Tatralandia.

Poland Welcome To..

No niestety czas wracać, co tu dużej pisać, myślę że opisywać nie ma sensu to tylko smutek, że czas tak szybko przeminął

Zakończenie

No i tak się zaczęła historia z CrewTrip nie miałem pojęcia czy założę tego bloga ale wiedziałem jedno, że podróże, turystyka, a jeszcze bardziej wyjazdy na własną rękę samochodem to coś co mnie jara. Wszystko dzięki mojemu ojcu. Dziękuje Ci za to. Od tamtego momentu całe dnie spędzałem nad google maps gdzie by szło jeszcze umknąć na mały wypad.
Byłem tak zafascynowany tym miejscem cała Słowacja że zacząłem tam jeździć średnio co pół roku a drugi taki wypad w taką samą trasę zaplanowałem z moją dziewczyną, tylko ja jako kierowca również Seacikiem w Marcu 2011 dokładnie w taką samą trasę, była pod wrażeniem.. Resztę jak utworzyła się grupa poznacie w poście o Slovakia-WienTrip 2010. Dziękuje za uwagę!

Wchód Europy, wcale nie taki zły. #rajza 2013 #relacja

0

Po wyprawie

Wyprawa dobiegła końca, niestety, mały wypad, dużo wrażeń.. Niesamowita przygoda. Dotarliśmy szczęśliwie do domu.  Jestem w trakcie ogarnięcia wszystkiego, właśnie powstaje filmik o naszym wyjeździe nieco inny niż te wcześniejsze.. Trochę dłuższy ponad 10 minut. FotoBlog? Trwa wybieranie zdjęć jeszcze trzeba troszkę poczekać.. Trudno na chwilkę obecna oszacować koszta ale mniej więcej około 4 tyś dla 3 osób, wspaniała przygoda kolejne państwa zwiedzone.. Szkoda, ze tak mało chętnych było na tą wyprawę, no ale też troszkę obijałem się z decyzją gdzie jechać. W przyszłym roku na pewno będzie to dużo sprawniej.

Węgry

Trasa

Co zwiedziliśmy? Mały opis tego co przeżyliśmy… Łącznie 3 700 km przejechanych przez Słowację, Węgry, Serbie, Bułgarię, Rumunie, Ukrainę. Najprostszą drogą była ta przez Serbie, jeśli chcemy szybko i sprawnie dojechać do Bułgarii polecam trase przez te właśnie państwo. Na całej długości państwa mamy autostradę. Kawałek przed granicą Bułgarską mamy zwykła ale niesamowitą drogę z tunelami przyjemnie się jedzie wśród gór. Polecam jechać tam tędy jednak w dzień. W Bułgarii mamy otwarte nowe odcinki autostrady aż po samo Burgas. O ile będziemy mieli szczęście i wybierzemy się w odpowiednim momencie i nie będziemy musieli stac na granicy to dojazd spokojnie może zająć ok. 17 godzin ? z krótkimi przerwami tyle czasu nam to zajęło. Odliczając oczywiście zwiedzanie Budapesztu, Belgradu, Sofii i noclegu w Nis. Spokojnie bez noclegu jesteśmy w stanie przejechać trasę.. Ale jak tu jechać i po drodze nie zwiedzać….

Budapeszt, Węgry
Góra Gellerta, Budapeszt
Belgrad, Serbia
Belgrad, Serbia
Belgrad, Serbia

Nessebar, Słoneczny Brzeg.

W Słonecznym Brzegu spędziliśmy 7 dni. Naprawdę miejsce dla każdego. Kurort…Dużo zwiedzania, np. Nessebar. Odpoczynek na plaży z dziećmi czy wieczorem iść zaszaleć w pubach i dyskotekach taki Las Vegas wschodniej Europy z dostępem do morza czy jak niektórzy mówią Los Angeles czy Miami.. Moim skromnym zdaniem pasuje to 3 i 1 ? tylko niestety brak palm. Palmy są ale osadzone w donicach nie tak jak w Hiszpanii czy Chorwacji.

Sofia, Bułgaria
Przejście podziemne, Sofia, Bułgaria.
Sofia, Bułgaria
Nessebar, Bułgaria

Ukraina, przejście graniczne.

Następny etap naszej wyprawy Rumunia, Ukraina. Ten odcinek jest dla odważnych.. Szkoła życia.. Szkoła jazdy.. Większość ludzi do Bułgarii wybierają się właśnie przez Węgry i Rumunie, my utrudniamy sobie życie i jedziemy przez Ukrainę. Jeśli chodzi o kontrole graniczne.. Mieliśmy szczęście żadnych kolejek.. Jedynie w Medyce czekaliśmy około 50 minut.. Bo Polscy celnicy „trzepali” równo każdego.. Nad nami się zlitowali.. Czas przeszukiwań naszych około 10 minut innych ponad 20 ? przed sobą mieliśmy tylko parę samochodów.

Ruminia

Rumunia.

Ukraińscy bardzo sympatycznie ludzie w porównaniu do tych z Rumunii.. Wszyscy w tym pięknym kraju wydawali mi się dziwnie podejrzani zwłaszcza w miasteczku Rasnov, aż strach wyciągnąć pieniądze z bankomatu. Zupełnie inaczej było w Miastach sąsiadujących takich jak Brasov, Brań czy Sibiu.

Ruminia

Ukraina

Jeśli chodzi o Ukrainę, to jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony tym co zobaczyłem tym co doświadczyłem. Ludzie bardzo weseli z uprzejmością podchodzą do Polaków i z pewnym szacunkiem do nich i siebie samych. „Jesteś Polak? To mów po Polsku!!” Na granicy Rumuńsko-Ukraińskich trochę pożartowaliśmy i chcieli pić z nami wódkę.

Lwów, Ukraina
Lwów, Ukraina

Spotkanie z Milicja.

Oczywiście doświadczyłem również rozmowy z Milicja, fakt może jednak tylko raz, ale milicja tam bardzo sympatycznie wyglądała. Przekroczyłem prędkość zamiast 60 w mieście jechałem 82 całkiem przypadkiem 2 pasy ruchu wyjazd z miasta Lwów.. Często czytając forum dostrzegam wśród Polaków oburzenie wśród podróżujących, że jak to tak? Zatrzymują kogo popadnie, wymuszają haracze.. Moi drodzy po drodze widziałem kilka milicji zatrzymała nas tylko jedna bo sam popełniłem wykroczenie i o tym dobrze wiem. Haracze? Bardzo dobrze! Gdyby ich nie było, Milicja musiała by mi zabrać dowód rejestracyjny pojazdu i dokumenty. Musiał bym jechać do miasta zapłacić mandat i szukać ich potem by oddali mi dokumenty.. A tak 200 hrywien? A może 100?  I jedziemy dalej „Szerokiej drogi, uważajcie bo tam też dalej lubią stać”….

Lwów, Ukraina

Tak więc dojechaliśmy szczęśliwie do domu.. Pozdrawiam

Słowacja & Budapeszt Trip. #Rajza 2008 #Galeria

0
Demanowska Dolina

Rajza 2015. Summer; Sunny Beach, Transalpina #galeria

0

Rajd na Chopok 2024m n.p.m. #rajza 2010 #relacja

0

Rajd na Chopok

Godzina 4. Pobudka! Trzeba iść w góry. Najlepiej wybierać się w góry z samego rana potem szybko robi się ciemno i możliwe są opady deszczu albo burze. O Godzinie 5.30 wystartowaliśmy niebieskim szlakiem z pod Demanowksiej Doliny, nasz cel : Chopok 2024m n.p.m. Widoki były niesamowite trasa nawet nie była zbyt trudna podejścia były względne. Ale czym wyżej tym zimniej.

Rajd na Chopok
Czas start

Klimat

Dobrze że Mariusz o wszystkim pomyślał i zaopatrzył swój plecak w gorącą kawę, jedzenie i wręcz nakazał nam ubrać się na „cebulkę” i miał racje. Wiało i było strasznie zimno ku szczytu temperatura odczuwalna dochodziła do 5-10 stopni mrozu. Po dotarciu na Chopok o godzinie 10 odpoczęliśmy w schronisku pod samym wierzchołkiem góry i ogrzaliśmy się.

W Drodze na Szczyt
Schronisko Chopok
Schronisko Chopok

Spacer po Tatrach Niskich

Następnie weszliśmy na sam wierzchołek jednego z największych szczytów Tatr Niskich po skałach. Następnie trzeba zejść na dół, ale może inna drogą ? Tak! Szliśmy „garbem” Tatr Niskich zaliczając po kolei mniej znane szczyty innych gór odległość nie była zbyt duża pomiędzy nimi. Spotkaliśmy tam setki Kozic, trochę strachu nam napędziły ale nie było tak źle. Następnie schodziliśmy już na dół. Widoki niesamowite, robiło się coraz cieplej i cieplej temperatura nagle z 5 stopni mrozu zrobiło się może z 15-20, zostało nam tylko przejście przez rzekę, przejście przez las i tym sposobem o 14 dostaliśmy do samochodu.. Czas wracać.

Schronisko Chopok
Schodzimy

Tatralandia

Byliśmy tak zmęczeni że po dotarciu do Hotelu od razu spać na godzinkę. Następnie wybraliśmy się znowu do Tatralandi i tam spędziliśmy resztę dnia do godziny 20. Nie ma jak odprężenie w ciepłych wodach termalnych i saunie, czuliśmy się jak królewicze. Czas wracać i uczcić, po drodze znowu zabraliśmy jedna z tych autostopowiczek wcześniej wspomnianych była już tylko jedna. Było zabawnie bo auto po brzegi było wypchane śmieciami, Mariusz siedząc w tyle szybko zasłonił jakimiś bluzami i nogami, żeby nie było obciachu.

Zlot starych aut.

Tatrzański Czaj

Hotel, przebieramy się i zamierzamy iść gdzieś do knajpy się napić piwka i uczcić wyjazd. Postanowiliśmy że odwiedzimy w Tawernie nasza koleżankę. Na początek piwko, potem tequila, potem.. Poprosiliśmy ją o coś tutejszego i dobrego. Dała nam tzw. Tatrzański Czaj. Jest to nalewka o zawartości od 32 do 82% alkoholu myśmy mieli 72% – oprócz alkoholu nalewka zawiera esencje herbacianą i zioła, naprawdę polecamy dostępne w Tesco Słowackim. Pierwszy kieliszek.. ułaa mocne, gorąco się od środka zrobiło i bardzo smaczne nie czuć alko. Po 5 kieliszku.. Nic nam nie ma.. Idziemy zapalić? No i w tym problem mieliśmy problem ze wstaniem ze stołu…. Tawernę zamknęli o 24 ale myśmy jeszcze pomagali sprzątać naszej koleżance bar i wyszliśmy o 1. Przez następną godzinie gadaliśmy z kobieta z recepcji naprawdę bardzo sympatyczna i gadatliwa kobieta. Pora Spać! Jutro wyjazd.

Liptowski Mikulasz

Kraków

Rano wstaliśmy około 10 trochę ochłonąć  i o 12 wyjazd. Ale gdzie ? Może Kraków, no ok na kebaba. Oprócz korku w Rabce trasa przebiegła jak zwykle pomyślnie z takim kierowcą jak Patryk hehe. Kraków każdy zna, zwiedziliśmy tak Wawel po raz kolejny, pochodziliśmy po rynku krakowskim zjedliśmy kebaba i w drogę do Chorzowa. Powróciliśmy o godzinie 21. Wyjazd można uznać za bardzo udany i jeden z najbardziej wspominanych. Nie da się opisać tego słowami. To trzeba przeżyć, zobaczyć. Polecam wybierać się częściej na takie wypady.

Kraków