Cel Chorwacja

Witam ponownie, nadszedł czas by podbić większą część Europy, tak aby wypad nie kosztował nas zbyt wiele, było upalnie i równie wspaniale jak w poprzednich naszych tripach. Wielkie szukanie, gdzie? Co? Jak? Gdzieś może blisko ? Hmm Znowu Słowacja ? Owszem czemu nie, ale jednak troszkę staje się to nudne, trzeba zobaczyć i przeżyć coś niezwykłego ! Wiele osób mówi, że jest takie miejsce w Europie, że wjeżdżając w ten kraj od razu się w nim zakochujesz, kraj ten niedawno co wywalczył niepodległość i zakończył wszelkie wojny domowe, coś takiego swojskiego polskiego i taniego. Bałkański, jeden z najstarszych, leży nad Adriatykiem z jedną z lepszych plaż kamienistych. Tak, to Chorwacja. Szukanie noclegu, to nie wiarygodne, jak noclegi w apartamentach, domkach są niezwykle tanie.  Ale bez sensu jechać jest w jedno miejsce „po byczyć się” i wrócić, może by tak coś po drodze zwiedzić.

Ekipa

Hmmm.. Najpierw poinformuje moich znajomych. Mamy lipiec, może trochę i za późno na planowanie większego wyjazdu ale miejsca jeszcze są na wrzesień to czemu nie. Jak zwykle ochotników wiele, ale tu problem tkwił że w tak krótkim tempie nie nazbierają tyle pieniędzy, na wyjazd. Ja taki jestem chce, marze to realizuje swój plan. Na pierwszym miejscu oczywiście poinformowałem kolegów z poprzedniego wyjazdu : Mariusza i Mateusza, niestety fotograf odpadł : studia, egzaminy, sesje, poprawki.  Został Mariusz, No i oczywiście moja partnerka Kinga. W trójkę ? Może być i tak, ale Mariusz był w początkach nowego swojego związku z koleżanką z Pracy, Sylwią, oczywiście mowa tutaj o Śląskim Wesołym Miasteczku. Może jednak w czwórkę ? Zaproponowałem to, że to świetny pomysł i sposób na bliższe poznanie się na wspólnym wyjeździe. Początkowo odpowiedź była pozytywna, ale nie pewna, a tak naprawdę to w sumie dowiedzieliśmy się o ilości osób dzień przed samym wyjazdem, radocha niesamowita, jak się dowiedzieliśmy, że jednak jedziemy w czwórkę i to w ostatniej chwili, więc do naszej Ekipy dołącza kolejna osoba niestety tym razem bez Mateusza, więc EKIPA Z CrewTrip na wyjazd EuroTrip2011 bo tak uprzednio został on nazwany liczy 4 osoby.  Patryka czyli mnie i Mariusza znacie z wcześniejszych wyjazdów, Kingę – chętną na wszelkie wyjazdy, żądana przygód oraz Sylwie partnerkę Mariusza, niezwykle szalona dziewczyna, która jest podjąć wszelkie wyzwania jakie przejdą jej przez myśl. Nie ma jak kobiety w takim wyjeździe o wszystkim pomyślą i wspomogą w trudnych chwilach.

Planowanie

Powracając do Lipca, domek wyszukany za niewielkie pieniądze, niemal, że nad samym Adriatykiem ale o tym później. Trasa ? hmm, więc co zwiedzamy po drodze ? Jedziemy przez Węgry, najprostsza i najkrótsza trasa, tamtędy najczęściej ludzie jadą swoimi samochodami do Chorwacji, ale dla nas to zbyt banalne, dawno nie byłem w Niemczech a moim marzeniem było zobaczyć Alpy, ok to idziemy w tą stronę, co dalej, po drodze mamy czeską Pragę. Patrzymy na mapę, dalej.. hmmm Venezia ? Tak ! To jest to, i zjazd do Chorwacji, ale.. Ciekawe jak wygląda rzymski amfiteatr, przecież niegdyś Chorwacja należała do cesarstwa rzymskiego ciekawe czy się znajdują tam takowe. Odpowiedź brzmi.. Oczywiście, że tak na Istrii w mieście Pula. To co ciekawego można zobaczyć w Chorwacji, na pewno Park Narodowy Krka i Plitwickie Jeziora. Wcześniej wspomniany nocleg mieści się w Trogirze a konkretnie Górny Okrąg, więc Krka mamy po drodze, a plitwickie jak będziemy wracać, to przez Słowenie do Wiednia no i tradycyjnie termalne na Słowacji. Ok więc w drogę.…

Zaś tyn Rajzyfiber

Wiadomo do jakiegokolwiek wyjazdu najgorszym elementem jest oczekiwanie na wyznaczony termin, szybko minęło nastąpił Wrzesień. Wyjazd dokładnie miał mieć miejsce 6 września by spokojnie pozwiedzać i mieć czas na dojazd do Chorwacji na 8 września. Nie wytrzymaliśmy tej presji i już w Niedziele, zebraliśmy się u mnie w domu wieczorem by móc już w nocy z 4 na 5 wyjechać. Druga w nocy pobudka, o trzeciej wyjazd, w takich godzinach najlepiej się wyjeżdża, drogi puste, a chcieliśmy spokojnie na godzinę 8 dotrzeć do Pragi. Wszystko przygotowane, zapięte na ostatni guzik, winietki wcześniej kupione naklejone na autko, auto spakowane, aparaty gotowe, tym razem zaopatrzyliśmy się w GPS, wiec w drogę.

Praga, Most Karola

Praga

Wyruszyliśmy według planu o godzinie 3. Autostrada non stop, spokojna droga. Wtedy to było takie dziwne uczucie, ze chcemy już tam być, chcemy już wszystko zobaczyć, uczucie nie opisania. Nagle minęliśmy napis Praga – widzieliśmy tylko czerwone dachy, tak to najbardziej charakteryzuje te miasto wszystkie dachy są czerwone niesamowity widok. Zaraz szukamy w stolicy Czech czegoś, co moglibyśmy również powiedzieć o tym mieście, że jest najpiękniejszą stolicą w Europie jak głoszą legendy. Niestety nic nie przebije, przynajmniej moim skromnym zdaniem Budapesztu. Fakt faktem Praga to również piękne miasto. Parking? Może jakiś punkt orientacyjny by się potem nie zgubić. Rzeka, to najczęściej rozpoznawalne miejsce każdego miasta, rzeka w pewnym sensie stanowi punkt orientacyjny wielkiego miasta. Praga leży nad rzeka Wełtawa, więc nie było problemu i zaparkowaliśmy zaraz przy brzegach Rzeki. Po wyjściu z auta czas się zorientować to gdzie i jak, wcześniej wyposażyliśmy się w przewodnik po Pradze z mapką no i oczywiście wcześniej wałkowane strony internetowe, co warto, co nie. Mieliśmy mało czasu by zostać w Pradze dwa dni i podziwiać wszystko a poza tym byliśmy już napaleni na to by jechać dalej i zobaczyć jeszcze więcej.

Praga, Most Karola
Praga, Most Karola
Praga, Czechy

Zwiedzanie

Najbardziej godnym miejscem w Pradze i stawianym na pierwszym miejscu do zwiedzania jest w czeskiej Pradze jest Stare Miasto, to tam właśnie jest najwięcej zabytków, deptak, sklepy, kościoły, więc nasz cel był ku temu miejscu. Ale podstawowym elementem jest przejście najstarszym mostem Karola, ten ma prawie 500 m długości o 10 m szerokości oraz ok. 600 lat do roku 1741 był jedynym mostem na Wełtawie. Najbardziej charakteryzującymi elementami mostu są figurki przedstawiające świętych ludzi, jest ich, aż 31 na całej długości mostu. Następny etap to rynek starego miasta, serce Pragi. Ratusz, rezydencje kupców i pałace książęce oraz dwa kościoły św. Mikołaja i Tyński, spoglądają z góry na masywny współczesny pomnik narodowego bohatera, Jana Husa. Charakteryzującym elementem Ratusza jest zegar, który mówi więcej o gwiazdach niż o aktualnym czasie. Można również wjechać windą na sam szczyt i oglądać panoramę Pragi. Od razu skorzystaliśmy z okazji i wjechaliśmy na są górę, ale mieliśmy pecha, bo była to godzina 12. Dlaczego pecha? W Pradze o godzinie 12 wszyscy stoją w jednym miejscu patrzą się w stronę ratusza gdzie pan gra na trąbce, a całe miasto wyje syrenami alarmowymi, okropny dźwięk. W Pradze znajdują się liczne muzea, między innymi: Muzeum figur woskowych, Muzeum Marionetek czy muzeum Alfonsa Muchy – cokolwiek to znaczy, to tylko imię, po prostu słynny czaski malarz. Myśmy zdążyli zwiedzić tylko muzeum figur woskowych, w sumie nic ciekawego, aczkolwiek bardzo starannie wykonane figury znanych ludzi, czy postaci z bajek i filmowych m.in. Jak Paweł II, Michael Jackson, Stalin czy Adolf Hitler. Naprawdę w starym mieście jest tak wiele do zwiedzania, aż szkoda to opisywać trzeba po prostu tam jechać i to zobaczyć na własne oczy. Czas na Nowe Miasto. Między Starym a Nowym Miastem znajduje się mały park, głowie młodzież przesiaduje na ławkach paląc szisze albo jointy bez żadnej krępacji, nic dziwnego w Czechach palenie i posiadanie Marihuany jest legalne ! Dla nas Polaków to dziwny widok z wiadomych względów.. Marihuano przybądź do Polski! W Nowym Mieście też jest dużo do zobaczenia, najbardziej nas zainteresował tańczący dom. Piękny nowoczesny budynek o niestandardowych kształtach. Nowe miasto zupełnie odbiega od reszty, wszystko nowoczesne, ładne i zielona trawka.

Praga, Czechy
Praga, Muzeum Figur Woskowych
Praga, Czechy

Nocleg

Po długim, meczącym i zarówno udanym dniu czas ruszyć dalej w trasę, zmęczeni, czas się przespać, tylko gdzie? Spokojnie znajdziemy najbliższa stacje i się wyśpimy w Aucie. Ze znalezieniem samochodu nie było problemu. Wyjazd z Pragi… Dalej Niemcy.. Przed granicą z Niemcami.. Jest stacja! Zatrzymujemy się. Jak tu dziwnie, szaro, buro i ponuro? Zaparkowaliśmy wśród ciężarówek i zaraz obtoczeni prostytutkami, nie tak nie może być! Jedziemy dalej.. Dam rade Red Bull i jedziemy dalej. Granica z Niemcami, znowu padają słowa Niymcy, Niymcy, Ja, Ja.. Sznela. Po 50 km zatrzymujemy się na parkingu z ubikacjami, jedyne, co z tego pamiętam to było okropnie zimno, ale za to miłe i przyjemne miejsce. Jak nam wiadomo znajdowaliśmy się niedaleko Bawarskich Lasów, gdzie występują niedźwiedzie, co mówiły o tym znaki ostrzegawcza na drogach. Pierwszy nocleg w życiu w aucie czas rozpocząć, jest godzina 23.

Bawaria, Niemcy
0 0 votes
Article Rating

Leave a Reply

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments