21.7 C
Katowice
niedziela, 5 maja, 2024

Wenecja – Czas znowu trochę pochodzić i pozwiedzać. #Rajza 2011 #relacja

0

Tramwaj wodny do Wenecji

Czas wygrzebać się z wyrka! Ja z Kinga, kiedy Sylwia i Mariusz jeszcze spali poszliśmy zobaczyć jak wygląda plaża w dzień, parę fotek na tle wschodzącego słońca, wyszły niesamowite zdjęcia. Gdy przyszliśmy Mariusz i Sylwia poszli się jeszcze przejść i czas się spakować i wyruszyć dalej, niemal 1 km od naszego campingu znajdował się port i parking, zaparkowaliśmy za 7 €, a nie za 30€ jak w Wenecji. Kupiliśmy bilety na tramwaj wodny do Wenecji 4,5 € za osobę i wsiedliśmy na statek i po 45 minutach byliśmy już na miejscu w porcie przy Placu św. Marka – sercu Wenecji. Statkiem bujało niesamowicie, mnie i Mariusza brało już na mdłości ruch małych motorówek gorzej jak niegdyś na katowickim rondzie, woda była nabuzowana. Ok, co dalej gdzie idziemy?

Wenecja, Włochy

Wenecja.

Na szczęście zaopatrzyliśmy się w przewodnik po Wenecji z mapką i śmiało mogliśmy poruszać się po mieście. Było gorąco i pełno ludzi wkoło, stragany. Może jakaś pamiątka? Od razu zakupiłem kieliszek z Wenecji – w każdym państwie mieście, w jakim jestem kupuje sobie pamiątkę – właśnie kieliszek. O dziwo sprzedawca potrafił mówić po polsku, nie czysto, ale dało się go zrozumieć. Nasz cel ? Na początek plac .Św. Marka jak już wcześniej wspomniałem jest to miejsce najbardziej znane w Wenecji, punkt orientacyjny oraz miejsce gdzie znajduje się najwięcej ludzi, jest to miejsce niczym Wieża Eiffla w Paryżu czy Krzywa Wieża w Pizie. Miasto, każdy kojarzy, czym się wyróżnia – kanałami, gondolami, położone na licznych bagnistych wyspach na Morzu Adriatyckim. Największy i główny kanał Wenecji to Canal Grande. Po mieście poruszamy się drogą piechotną, ale można do każdego wartego miejsca dotrzeć doskonale rozwinięta siecią tzw. Tramwajów Wodnych. Główne uliczki pokryte są kafelkami i kostkami brukowymi połączone ze sobą małymi mostkami.

Wenecja, Włochy
Wenecja, Włochy

Zwiedzanie.

Piazza San Marco czyli Plac św. Marka ograniczają budynki pałacu Dożów i bazyliki św. Marka. Na wprost bazyliki znajduję się klasycystyczny budynek skrzydła Napoleona. Budynek łączy ze sobą budynki Starej i Nowej Prokuracji. Napoleon Bonaparte był zachwycony tamtejszą architekturą i zalecił wybudować skrzydło zamykające zabudowę placu i uznał plac za najpiękniejszy salon Europy. Do budynku Starej Prokuracji przylega wieża zegarowa, a przy Nowej Prokuracji góruje dzwonnica św. Marka. Czas iść dalej. Mijamy liczne mosty i wąskie uliczki tego miasta. Na kanałach pływa pełno gondol i prywatnych łódek – ludzie tam mieszkają i muszą czymś się poruszać, płynąć do pracy czy gdziekolwiek. Do prywatnych mieszkań można dotrzeć tylko i wyłącznie łódką. Przy wejściach do kamienic wybudowane są drewniane porty gdzie parkują. Natomiast gondolą poruszają się głownie turyści, koszt takiej przyjemności to około 70 € za 45 minut, a dla chętnych Gondolier śpiewa oczywiście za opłatą kolejnych 100% tego, co zapłacimy za sama przejażdżkę. Oczywiście zrezygnowaliśmy z tej przyjemności i postanowiliśmy wszędzie dojść pieszo. W mieście było wiele ciekawych i dziwnych miejsc. Na przykład: Wąska uliczka – wchodzimy, tam mały placyk a na środku figurka trzymająca urwaną głowę McDonalda, a wokół plakaty z postacią Adolfa Hitlera przebranego np. za Króliczka Playboya w Niemieckim mundurze.Niymcy.. Niymcy.. Ja.. Ja… Sznela… Znowu ten sam motyw! Czas coś zjeść no to idziemy do McDonalda, ale gdzie my go tutaj znajdziemy?

Wenecja, Włochy
Wenecja, Włochy

Droga przez mekkę, w poszukiwaniu McDonalda.

Sprawdziłem na GPS, aż 7 km od miejsca gdzie się znajdowaliśmy.. Z Mariuszem zrezygnowaliśmy i kupiliśmy sobie za 4€ zawijaną pizzę, ale kobiety nas przewyższyły i chciały koniecznie do McDonalda. Droga zamieniła się w jeden wielki koszmar. Gorąco upalnie, po 4 godzinach chodzenia w tłumach ludzi mieliśmy wszystkiego dość, ale w końcu dodarliśmy ku celu, ludzi jeszcze więcej, kolejka wychodziła za McDonald i zawijała się na uliczne przed. Z myślą, że nie zapłacimy dużo wchodzimy zorientować się ceny, od razu zawróciliśmy. Cena hamburgera małego, co u nas jest po 3 zł tam 4 €. Nie ma sensu wole zawijane pizzę. Po drodze jest wiele sklepów z specyficznymi maskami karnawałowymi, Wenecja słynie również z imprez karnawałowych, dlatego pełno tam takich masek. Ok no to wracamy na plac św. Marka, trochę drogi przed nami.

Wenecja, Włochy

Weneckie “getto”.

Ale skoro już jesteśmy we Wenecji i to jeszcze na drugiej stronie wyspy może by tak iść inna drogą, tak bardziej w koło, trzeba skorzystać z okazji, jak tu jesteśmy i to obejść. Podobał się bardzo mi się tamtejszy styl architektoniczny i chciałem podziwiać dalej. Weszliśmy w Getto Weneckie jedna z dzielnic Wenecji, jedna z gorszych dzielnic Wenecji moim zdaniem. Pełno murzynów sprzedający damskie torebki wkoło, było brudno i nieprzyjemnie, ale idziemy, plan miasta w ręku i idziemy, nagle znaleźliśmy się w miejscu gdzie nie było ani jednego człowieka, wokół pełno starych kamienic, a specyficznymi okiennicami i sznurkami na pranie. Most, uliczka, most, uliczka, placyk, most, uliczka, most, placyk – o znowu w tym samym miejscu. Troszkę już byliśmy podenerwowani, ani jednej duszy, zmęczeni, powoli głodni, jak się wydostać. Uliczki były troszkę inaczej jak na mapce i dziwnie oznakowane. Jakoś wyszliśmy z tego, ale zupełnie inaczej niż planowałem na początku. Ale to nic, ważne, że już jesteśmy na miejscu. Wędrowaliśmy według napisów i strzałek wymalowanych na murach ceglanych kamienic z napisem Rialto – okazało się później, że to największy most w Wenecji. Był wysoki, niesamowity, nad kanałem Grande, parę fotek i idziemy dalej z stamtąd już niedaleko do placu św. Marka no i na statek. O 17 mieliśmy statek na wykupione wcześniej bilety, następny dopiero o 20 a byliśmy już tak zmęczeni, że po prostu nie dało się tego znieść.

Wenecja, Włochy

A wieczorem.

Skwar i natłok ludzi. Powrót – o nie znowu bujanie na statku – śmiejemy się wzajemnie z Mariuszem ciężko przeżywającą podróż, to tylko 45 minut. Po powrocie, czas pożegnać na chwile Adriatyk. Zajechaliśmy na ta samą plaże przy campingu wpadając na pomysł.. Stary! Wskakujemy do wody? No i w ten sposób wykąpaliśmy się na za czasów, woda dość słona, ale na szczęście na plaży znajdował się prysznic.

Rajd na Chopok 2024m n.p.m. #rajza 2010 #relacja

0

Rajd na Chopok

Godzina 4. Pobudka! Trzeba iść w góry. Najlepiej wybierać się w góry z samego rana potem szybko robi się ciemno i możliwe są opady deszczu albo burze. O Godzinie 5.30 wystartowaliśmy niebieskim szlakiem z pod Demanowksiej Doliny, nasz cel : Chopok 2024m n.p.m. Widoki były niesamowite trasa nawet nie była zbyt trudna podejścia były względne. Ale czym wyżej tym zimniej.

Rajd na Chopok
Czas start

Klimat

Dobrze że Mariusz o wszystkim pomyślał i zaopatrzył swój plecak w gorącą kawę, jedzenie i wręcz nakazał nam ubrać się na „cebulkę” i miał racje. Wiało i było strasznie zimno ku szczytu temperatura odczuwalna dochodziła do 5-10 stopni mrozu. Po dotarciu na Chopok o godzinie 10 odpoczęliśmy w schronisku pod samym wierzchołkiem góry i ogrzaliśmy się.

W Drodze na Szczyt
Schronisko Chopok
Schronisko Chopok

Spacer po Tatrach Niskich

Następnie weszliśmy na sam wierzchołek jednego z największych szczytów Tatr Niskich po skałach. Następnie trzeba zejść na dół, ale może inna drogą ? Tak! Szliśmy „garbem” Tatr Niskich zaliczając po kolei mniej znane szczyty innych gór odległość nie była zbyt duża pomiędzy nimi. Spotkaliśmy tam setki Kozic, trochę strachu nam napędziły ale nie było tak źle. Następnie schodziliśmy już na dół. Widoki niesamowite, robiło się coraz cieplej i cieplej temperatura nagle z 5 stopni mrozu zrobiło się może z 15-20, zostało nam tylko przejście przez rzekę, przejście przez las i tym sposobem o 14 dostaliśmy do samochodu.. Czas wracać.

Schronisko Chopok
Schodzimy

Tatralandia

Byliśmy tak zmęczeni że po dotarciu do Hotelu od razu spać na godzinkę. Następnie wybraliśmy się znowu do Tatralandi i tam spędziliśmy resztę dnia do godziny 20. Nie ma jak odprężenie w ciepłych wodach termalnych i saunie, czuliśmy się jak królewicze. Czas wracać i uczcić, po drodze znowu zabraliśmy jedna z tych autostopowiczek wcześniej wspomnianych była już tylko jedna. Było zabawnie bo auto po brzegi było wypchane śmieciami, Mariusz siedząc w tyle szybko zasłonił jakimiś bluzami i nogami, żeby nie było obciachu.

Zlot starych aut.

Tatrzański Czaj

Hotel, przebieramy się i zamierzamy iść gdzieś do knajpy się napić piwka i uczcić wyjazd. Postanowiliśmy że odwiedzimy w Tawernie nasza koleżankę. Na początek piwko, potem tequila, potem.. Poprosiliśmy ją o coś tutejszego i dobrego. Dała nam tzw. Tatrzański Czaj. Jest to nalewka o zawartości od 32 do 82% alkoholu myśmy mieli 72% – oprócz alkoholu nalewka zawiera esencje herbacianą i zioła, naprawdę polecamy dostępne w Tesco Słowackim. Pierwszy kieliszek.. ułaa mocne, gorąco się od środka zrobiło i bardzo smaczne nie czuć alko. Po 5 kieliszku.. Nic nam nie ma.. Idziemy zapalić? No i w tym problem mieliśmy problem ze wstaniem ze stołu…. Tawernę zamknęli o 24 ale myśmy jeszcze pomagali sprzątać naszej koleżance bar i wyszliśmy o 1. Przez następną godzinie gadaliśmy z kobieta z recepcji naprawdę bardzo sympatyczna i gadatliwa kobieta. Pora Spać! Jutro wyjazd.

Liptowski Mikulasz

Kraków

Rano wstaliśmy około 10 trochę ochłonąć  i o 12 wyjazd. Ale gdzie ? Może Kraków, no ok na kebaba. Oprócz korku w Rabce trasa przebiegła jak zwykle pomyślnie z takim kierowcą jak Patryk hehe. Kraków każdy zna, zwiedziliśmy tak Wawel po raz kolejny, pochodziliśmy po rynku krakowskim zjedliśmy kebaba i w drogę do Chorzowa. Powróciliśmy o godzinie 21. Wyjazd można uznać za bardzo udany i jeden z najbardziej wspominanych. Nie da się opisać tego słowami. To trzeba przeżyć, zobaczyć. Polecam wybierać się częściej na takie wypady.

Kraków

Spontaniczny Budapeszt. #Rajza2008 #Relacja

0

Dzień 3.

Co by tu robić?

Na trzeci dzień pada deszcz! Co tu robić ? hmmm 8 rano.. a może takk gdzieś dalej.. Tak ! To jest to ! Jaki kierunek ? hmm może Węgry – stolica – Budapeszt. W ten oto sposób siadamy w auto i jazda podbić Budapeszt.

Budapeszt
Budapeszt

Trasa

Trasa przebiegała pomyślnie, przez Słowackie 2 kilometrowe wsie przez kilkunasto-kilometrowe lasy, drogi kręte ale to nas najbardziej jarało czym dalej na południe a dalej od gór robiło się coraz cieplej i wychodziło więcej słońca.

Pierwsze wrażenia, Wesołe Miasteczko

Nagle na horyzoncie pojawiła się piękna, stara, drewniana kolejka górska… hmm od razu zjad – parking i zobaczyć co ciekawego się znajduje w okolicy. Tak moi drodzy to już Budapeszt zaledwie 4 godzinki jazdy. Pogoda w Budapeszcie ? Było pochmurnie i mokro ale nie padało. Wesołe miasteczko było otwarte ale nie chcieliśmy zbytnio denerwować pracowników tutejszego lunaparku i wejść za jego bramy. Taka mała anegdotka paru z naszej grupy pracowało w Śląskim Wesołym Miasteczku w Chorzowie i wiemy jak to jest jak ktoś przychodzi w taką pogodę, tym bardziej że za bram nikogo nie było widać prócz samych pracowników, a niech się tam opieprzają dalej.

Budapeszt. Vidam Park.
Budapeszt. Vidam Park.

Spontanicznie, Budapeszt

Trzeba iść dalej? Hmmm co to meteo aa dawaj do niego ciekawe gdzie zajedziemy. Koniec trasy, wychodzimy ku górze po schodach. Czy to centrum ? oo takk ! Dunaj, sklepy, kasyna, puby, restauracje ludzie z całego świata. Z autobusy wyłania się grono Japończyków wraz z aparatami cyfrowymi o wielkości pendriva i fotografowali wszystko co się da i co ich otacza. Budapeszt moim zdaniem jedna z najpiękniejszych i najdroższych stolic Europy. Dla nas oznaczało to dużo chodzenia robienia zdjęć i przypięcie pasa. Kawa to koszt około 40 zł ale w ekskluzywnych kawiarniach podają ciastko i setkę wody mineralnej, nie ma mniej ekskluzywnych kawiarni czy restauracji. Trzeba płacić.

Budapeszt, Parlament.

Ludność

Ludzie są bardzo uprzejmi i można czuć się tam prawie bezpiecznie. Dlaczego prawie ? A tuż dlatego że nigdzie nie ma bezpiecznie ! Chyba że wybierzemy się do Andory jedno z najbezpieczniejszych państw Europy przestępczość sięga tam ku zeru. Jeśli chodzi o restauracje to można spotkać tam dwa typy ludzi. Ci w garniturach pijących wino do obiadu – Węgrzy oraz ludzi normalnie ubranych po europejsku pijących piwo do obiadu – śmieje się że Polacy i Niemcy ale chodzi po prostu o turystów. Niemal każdy mieszkaniec Budapesztu zna angielski zero problemów z dogadaniem się.

Budapeszt

Zwiedzanie

Po wielu godzinnej wędrówce po stolicy Węgier i zwiedzeniu bardzo ciekawych, malowniczych miejscówek które kryją się w tym pięknym mieście. Miedzy innymi wielki podwieszany most łączący Budę od Pesztu bo jak państwo wiecie Budapeszt składa się z dwóch części. Obejrzeniu symbolu Węgier Parlamentu oraz wejście na szczyt góry Gellerta jednego punktów orientacyjnych tego miasta. Znajdują się tam również kolejki różnego rodzaju zębate, linowe prowadzące na Górę Jana czy na wzgórze budańskie. Jest tam naprawdę ogrom rzeczy do zwiedzania i potrzeba tam co najmniej 3 dni by wszędzie wejść i zwiedzić. Łaźnie tureckie, gotycki kościół Macieja, Zamek królewski, Wielka synagoga, no i oczywiście Vaci utca  deptak gdzie znajdują się sklepy, knajpy, itp.

Budapeszt

Po wielu godzinnej wędrówce po stolicy Węgier i zwiedzeniu bardzo ciekawych, malowniczych miejscówek które kryją się w tym pięknym mieście. Miedzy innymi wielki podwieszany most łączący Budę od Pesztu bo jak państwo wiecie Budapeszt składa się z dwóch części. Obejrzeniu symbolu Węgier Parlamentu oraz wejście na szczyt góry Gellerta jednego punktów orientacyjnych tego miasta. Znajdują się tam również kolejki różnego rodzaju zębate, linowe prowadzące na Górę Jana czy na wzgórze budańskie. Jest tam naprawdę ogrom rzeczy do zwiedzania i potrzeba tam co najmniej 3 dni by wszędzie wejść i zwiedzić. Łaźnie tureckie, gotycki kościół Macieja, Zamek królewski, Wielka synagoga, no i oczywiście Vaci utca  deptak gdzie znajdują się sklepy, knajpy, itp.

Budapeszt

Najlepiej nocą

Nagle robi się zmrok i wielkie oświetlenie wszystkich tych okazów które można tak zwiedzić. Coś pięknego wtedy Budapeszt w moich oczach naprawdę zyskał wiele. Co pięknego i niesamowitego to po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy. Wszystko w koło było oświetlone nie wiadomo co podziwiać. Naprawdę dla Budapesztu tylko nocą ! Jeśli zmrok to zaczyna pojawiać się tutaj inna ludność nagle na ulice wychodzą jeszcze więcej bogaczy kasyna robią się pełne na parkingu aż się roi od porsche i mercedesów, wkoło dzieci robiące zdjęcia pięknych okolic a wokół nich i nas kobiety lekkich obyczajów czy jak to określił mój idol Cejrowski „Kobieta wyzwolona” z jednych jego programów telewizyjnych. Kobiety, które zaczepiają każdego – to co najbardziej mnie tam zaintrygowało. Ale pomimo wszystkiego panowała bardzo przyjazna atmosfera.

Budapeszt nocą
Budapeszt nocą
Budapeszt nocą

Czas szybko mija

Ale czas wrócić wsiąść do metra i jechać ale gdzie ? hmm no właśnie… Ale udało się jakimś cudem udało nam się dotrzeć do Auta w szybkim tępie. Czas wracać.. Było pięknie..

Wchód Europy, wcale nie taki zły. #rajza 2013 #relacja

0

Po wyprawie

Wyprawa dobiegła końca, niestety, mały wypad, dużo wrażeń.. Niesamowita przygoda. Dotarliśmy szczęśliwie do domu.  Jestem w trakcie ogarnięcia wszystkiego, właśnie powstaje filmik o naszym wyjeździe nieco inny niż te wcześniejsze.. Trochę dłuższy ponad 10 minut. FotoBlog? Trwa wybieranie zdjęć jeszcze trzeba troszkę poczekać.. Trudno na chwilkę obecna oszacować koszta ale mniej więcej około 4 tyś dla 3 osób, wspaniała przygoda kolejne państwa zwiedzone.. Szkoda, ze tak mało chętnych było na tą wyprawę, no ale też troszkę obijałem się z decyzją gdzie jechać. W przyszłym roku na pewno będzie to dużo sprawniej.

Węgry

Trasa

Co zwiedziliśmy? Mały opis tego co przeżyliśmy… Łącznie 3 700 km przejechanych przez Słowację, Węgry, Serbie, Bułgarię, Rumunie, Ukrainę. Najprostszą drogą była ta przez Serbie, jeśli chcemy szybko i sprawnie dojechać do Bułgarii polecam trase przez te właśnie państwo. Na całej długości państwa mamy autostradę. Kawałek przed granicą Bułgarską mamy zwykła ale niesamowitą drogę z tunelami przyjemnie się jedzie wśród gór. Polecam jechać tam tędy jednak w dzień. W Bułgarii mamy otwarte nowe odcinki autostrady aż po samo Burgas. O ile będziemy mieli szczęście i wybierzemy się w odpowiednim momencie i nie będziemy musieli stac na granicy to dojazd spokojnie może zająć ok. 17 godzin ? z krótkimi przerwami tyle czasu nam to zajęło. Odliczając oczywiście zwiedzanie Budapesztu, Belgradu, Sofii i noclegu w Nis. Spokojnie bez noclegu jesteśmy w stanie przejechać trasę.. Ale jak tu jechać i po drodze nie zwiedzać….

Budapeszt, Węgry
Góra Gellerta, Budapeszt
Belgrad, Serbia
Belgrad, Serbia
Belgrad, Serbia

Nessebar, Słoneczny Brzeg.

W Słonecznym Brzegu spędziliśmy 7 dni. Naprawdę miejsce dla każdego. Kurort…Dużo zwiedzania, np. Nessebar. Odpoczynek na plaży z dziećmi czy wieczorem iść zaszaleć w pubach i dyskotekach taki Las Vegas wschodniej Europy z dostępem do morza czy jak niektórzy mówią Los Angeles czy Miami.. Moim skromnym zdaniem pasuje to 3 i 1 ? tylko niestety brak palm. Palmy są ale osadzone w donicach nie tak jak w Hiszpanii czy Chorwacji.

Sofia, Bułgaria
Przejście podziemne, Sofia, Bułgaria.
Sofia, Bułgaria
Nessebar, Bułgaria

Ukraina, przejście graniczne.

Następny etap naszej wyprawy Rumunia, Ukraina. Ten odcinek jest dla odważnych.. Szkoła życia.. Szkoła jazdy.. Większość ludzi do Bułgarii wybierają się właśnie przez Węgry i Rumunie, my utrudniamy sobie życie i jedziemy przez Ukrainę. Jeśli chodzi o kontrole graniczne.. Mieliśmy szczęście żadnych kolejek.. Jedynie w Medyce czekaliśmy około 50 minut.. Bo Polscy celnicy „trzepali” równo każdego.. Nad nami się zlitowali.. Czas przeszukiwań naszych około 10 minut innych ponad 20 ? przed sobą mieliśmy tylko parę samochodów.

Ruminia

Rumunia.

Ukraińscy bardzo sympatycznie ludzie w porównaniu do tych z Rumunii.. Wszyscy w tym pięknym kraju wydawali mi się dziwnie podejrzani zwłaszcza w miasteczku Rasnov, aż strach wyciągnąć pieniądze z bankomatu. Zupełnie inaczej było w Miastach sąsiadujących takich jak Brasov, Brań czy Sibiu.

Ruminia

Ukraina

Jeśli chodzi o Ukrainę, to jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony tym co zobaczyłem tym co doświadczyłem. Ludzie bardzo weseli z uprzejmością podchodzą do Polaków i z pewnym szacunkiem do nich i siebie samych. „Jesteś Polak? To mów po Polsku!!” Na granicy Rumuńsko-Ukraińskich trochę pożartowaliśmy i chcieli pić z nami wódkę.

Lwów, Ukraina
Lwów, Ukraina

Spotkanie z Milicja.

Oczywiście doświadczyłem również rozmowy z Milicja, fakt może jednak tylko raz, ale milicja tam bardzo sympatycznie wyglądała. Przekroczyłem prędkość zamiast 60 w mieście jechałem 82 całkiem przypadkiem 2 pasy ruchu wyjazd z miasta Lwów.. Często czytając forum dostrzegam wśród Polaków oburzenie wśród podróżujących, że jak to tak? Zatrzymują kogo popadnie, wymuszają haracze.. Moi drodzy po drodze widziałem kilka milicji zatrzymała nas tylko jedna bo sam popełniłem wykroczenie i o tym dobrze wiem. Haracze? Bardzo dobrze! Gdyby ich nie było, Milicja musiała by mi zabrać dowód rejestracyjny pojazdu i dokumenty. Musiał bym jechać do miasta zapłacić mandat i szukać ich potem by oddali mi dokumenty.. A tak 200 hrywien? A może 100?  I jedziemy dalej „Szerokiej drogi, uważajcie bo tam też dalej lubią stać”….

Lwów, Ukraina

Tak więc dojechaliśmy szczęśliwie do domu.. Pozdrawiam

Praga – Czas start, na podbój naszej 3 stolicy. #rajza 2011 #relacja

0

Cel Chorwacja

Witam ponownie, nadszedł czas by podbić większą część Europy, tak aby wypad nie kosztował nas zbyt wiele, było upalnie i równie wspaniale jak w poprzednich naszych tripach. Wielkie szukanie, gdzie? Co? Jak? Gdzieś może blisko ? Hmm Znowu Słowacja ? Owszem czemu nie, ale jednak troszkę staje się to nudne, trzeba zobaczyć i przeżyć coś niezwykłego ! Wiele osób mówi, że jest takie miejsce w Europie, że wjeżdżając w ten kraj od razu się w nim zakochujesz, kraj ten niedawno co wywalczył niepodległość i zakończył wszelkie wojny domowe, coś takiego swojskiego polskiego i taniego. Bałkański, jeden z najstarszych, leży nad Adriatykiem z jedną z lepszych plaż kamienistych. Tak, to Chorwacja. Szukanie noclegu, to nie wiarygodne, jak noclegi w apartamentach, domkach są niezwykle tanie.  Ale bez sensu jechać jest w jedno miejsce „po byczyć się” i wrócić, może by tak coś po drodze zwiedzić.

Ekipa

Hmmm.. Najpierw poinformuje moich znajomych. Mamy lipiec, może trochę i za późno na planowanie większego wyjazdu ale miejsca jeszcze są na wrzesień to czemu nie. Jak zwykle ochotników wiele, ale tu problem tkwił że w tak krótkim tempie nie nazbierają tyle pieniędzy, na wyjazd. Ja taki jestem chce, marze to realizuje swój plan. Na pierwszym miejscu oczywiście poinformowałem kolegów z poprzedniego wyjazdu : Mariusza i Mateusza, niestety fotograf odpadł : studia, egzaminy, sesje, poprawki.  Został Mariusz, No i oczywiście moja partnerka Kinga. W trójkę ? Może być i tak, ale Mariusz był w początkach nowego swojego związku z koleżanką z Pracy, Sylwią, oczywiście mowa tutaj o Śląskim Wesołym Miasteczku. Może jednak w czwórkę ? Zaproponowałem to, że to świetny pomysł i sposób na bliższe poznanie się na wspólnym wyjeździe. Początkowo odpowiedź była pozytywna, ale nie pewna, a tak naprawdę to w sumie dowiedzieliśmy się o ilości osób dzień przed samym wyjazdem, radocha niesamowita, jak się dowiedzieliśmy, że jednak jedziemy w czwórkę i to w ostatniej chwili, więc do naszej Ekipy dołącza kolejna osoba niestety tym razem bez Mateusza, więc EKIPA Z CrewTrip na wyjazd EuroTrip2011 bo tak uprzednio został on nazwany liczy 4 osoby.  Patryka czyli mnie i Mariusza znacie z wcześniejszych wyjazdów, Kingę – chętną na wszelkie wyjazdy, żądana przygód oraz Sylwie partnerkę Mariusza, niezwykle szalona dziewczyna, która jest podjąć wszelkie wyzwania jakie przejdą jej przez myśl. Nie ma jak kobiety w takim wyjeździe o wszystkim pomyślą i wspomogą w trudnych chwilach.

Planowanie

Powracając do Lipca, domek wyszukany za niewielkie pieniądze, niemal, że nad samym Adriatykiem ale o tym później. Trasa ? hmm, więc co zwiedzamy po drodze ? Jedziemy przez Węgry, najprostsza i najkrótsza trasa, tamtędy najczęściej ludzie jadą swoimi samochodami do Chorwacji, ale dla nas to zbyt banalne, dawno nie byłem w Niemczech a moim marzeniem było zobaczyć Alpy, ok to idziemy w tą stronę, co dalej, po drodze mamy czeską Pragę. Patrzymy na mapę, dalej.. hmmm Venezia ? Tak ! To jest to, i zjazd do Chorwacji, ale.. Ciekawe jak wygląda rzymski amfiteatr, przecież niegdyś Chorwacja należała do cesarstwa rzymskiego ciekawe czy się znajdują tam takowe. Odpowiedź brzmi.. Oczywiście, że tak na Istrii w mieście Pula. To co ciekawego można zobaczyć w Chorwacji, na pewno Park Narodowy Krka i Plitwickie Jeziora. Wcześniej wspomniany nocleg mieści się w Trogirze a konkretnie Górny Okrąg, więc Krka mamy po drodze, a plitwickie jak będziemy wracać, to przez Słowenie do Wiednia no i tradycyjnie termalne na Słowacji. Ok więc w drogę.…

Zaś tyn Rajzyfiber

Wiadomo do jakiegokolwiek wyjazdu najgorszym elementem jest oczekiwanie na wyznaczony termin, szybko minęło nastąpił Wrzesień. Wyjazd dokładnie miał mieć miejsce 6 września by spokojnie pozwiedzać i mieć czas na dojazd do Chorwacji na 8 września. Nie wytrzymaliśmy tej presji i już w Niedziele, zebraliśmy się u mnie w domu wieczorem by móc już w nocy z 4 na 5 wyjechać. Druga w nocy pobudka, o trzeciej wyjazd, w takich godzinach najlepiej się wyjeżdża, drogi puste, a chcieliśmy spokojnie na godzinę 8 dotrzeć do Pragi. Wszystko przygotowane, zapięte na ostatni guzik, winietki wcześniej kupione naklejone na autko, auto spakowane, aparaty gotowe, tym razem zaopatrzyliśmy się w GPS, wiec w drogę.

Praga, Most Karola

Praga

Wyruszyliśmy według planu o godzinie 3. Autostrada non stop, spokojna droga. Wtedy to było takie dziwne uczucie, ze chcemy już tam być, chcemy już wszystko zobaczyć, uczucie nie opisania. Nagle minęliśmy napis Praga – widzieliśmy tylko czerwone dachy, tak to najbardziej charakteryzuje te miasto wszystkie dachy są czerwone niesamowity widok. Zaraz szukamy w stolicy Czech czegoś, co moglibyśmy również powiedzieć o tym mieście, że jest najpiękniejszą stolicą w Europie jak głoszą legendy. Niestety nic nie przebije, przynajmniej moim skromnym zdaniem Budapesztu. Fakt faktem Praga to również piękne miasto. Parking? Może jakiś punkt orientacyjny by się potem nie zgubić. Rzeka, to najczęściej rozpoznawalne miejsce każdego miasta, rzeka w pewnym sensie stanowi punkt orientacyjny wielkiego miasta. Praga leży nad rzeka Wełtawa, więc nie było problemu i zaparkowaliśmy zaraz przy brzegach Rzeki. Po wyjściu z auta czas się zorientować to gdzie i jak, wcześniej wyposażyliśmy się w przewodnik po Pradze z mapką no i oczywiście wcześniej wałkowane strony internetowe, co warto, co nie. Mieliśmy mało czasu by zostać w Pradze dwa dni i podziwiać wszystko a poza tym byliśmy już napaleni na to by jechać dalej i zobaczyć jeszcze więcej.

Praga, Most Karola
Praga, Most Karola
Praga, Czechy

Zwiedzanie

Najbardziej godnym miejscem w Pradze i stawianym na pierwszym miejscu do zwiedzania jest w czeskiej Pradze jest Stare Miasto, to tam właśnie jest najwięcej zabytków, deptak, sklepy, kościoły, więc nasz cel był ku temu miejscu. Ale podstawowym elementem jest przejście najstarszym mostem Karola, ten ma prawie 500 m długości o 10 m szerokości oraz ok. 600 lat do roku 1741 był jedynym mostem na Wełtawie. Najbardziej charakteryzującymi elementami mostu są figurki przedstawiające świętych ludzi, jest ich, aż 31 na całej długości mostu. Następny etap to rynek starego miasta, serce Pragi. Ratusz, rezydencje kupców i pałace książęce oraz dwa kościoły św. Mikołaja i Tyński, spoglądają z góry na masywny współczesny pomnik narodowego bohatera, Jana Husa. Charakteryzującym elementem Ratusza jest zegar, który mówi więcej o gwiazdach niż o aktualnym czasie. Można również wjechać windą na sam szczyt i oglądać panoramę Pragi. Od razu skorzystaliśmy z okazji i wjechaliśmy na są górę, ale mieliśmy pecha, bo była to godzina 12. Dlaczego pecha? W Pradze o godzinie 12 wszyscy stoją w jednym miejscu patrzą się w stronę ratusza gdzie pan gra na trąbce, a całe miasto wyje syrenami alarmowymi, okropny dźwięk. W Pradze znajdują się liczne muzea, między innymi: Muzeum figur woskowych, Muzeum Marionetek czy muzeum Alfonsa Muchy – cokolwiek to znaczy, to tylko imię, po prostu słynny czaski malarz. Myśmy zdążyli zwiedzić tylko muzeum figur woskowych, w sumie nic ciekawego, aczkolwiek bardzo starannie wykonane figury znanych ludzi, czy postaci z bajek i filmowych m.in. Jak Paweł II, Michael Jackson, Stalin czy Adolf Hitler. Naprawdę w starym mieście jest tak wiele do zwiedzania, aż szkoda to opisywać trzeba po prostu tam jechać i to zobaczyć na własne oczy. Czas na Nowe Miasto. Między Starym a Nowym Miastem znajduje się mały park, głowie młodzież przesiaduje na ławkach paląc szisze albo jointy bez żadnej krępacji, nic dziwnego w Czechach palenie i posiadanie Marihuany jest legalne ! Dla nas Polaków to dziwny widok z wiadomych względów.. Marihuano przybądź do Polski! W Nowym Mieście też jest dużo do zobaczenia, najbardziej nas zainteresował tańczący dom. Piękny nowoczesny budynek o niestandardowych kształtach. Nowe miasto zupełnie odbiega od reszty, wszystko nowoczesne, ładne i zielona trawka.

Praga, Czechy
Praga, Muzeum Figur Woskowych
Praga, Czechy

Nocleg

Po długim, meczącym i zarówno udanym dniu czas ruszyć dalej w trasę, zmęczeni, czas się przespać, tylko gdzie? Spokojnie znajdziemy najbliższa stacje i się wyśpimy w Aucie. Ze znalezieniem samochodu nie było problemu. Wyjazd z Pragi… Dalej Niemcy.. Przed granicą z Niemcami.. Jest stacja! Zatrzymujemy się. Jak tu dziwnie, szaro, buro i ponuro? Zaparkowaliśmy wśród ciężarówek i zaraz obtoczeni prostytutkami, nie tak nie może być! Jedziemy dalej.. Dam rade Red Bull i jedziemy dalej. Granica z Niemcami, znowu padają słowa Niymcy, Niymcy, Ja, Ja.. Sznela. Po 50 km zatrzymujemy się na parkingu z ubikacjami, jedyne, co z tego pamiętam to było okropnie zimno, ale za to miłe i przyjemne miejsce. Jak nam wiadomo znajdowaliśmy się niedaleko Bawarskich Lasów, gdzie występują niedźwiedzie, co mówiły o tym znaki ostrzegawcza na drogach. Pierwszy nocleg w życiu w aucie czas rozpocząć, jest godzina 23.

Bawaria, Niemcy

Tatralandia, Jaskinia Lodowa. #Rajza2008 #Relacja

0

Demianowska Dolina, Jaskinia Lodowa

Czas by się odprężyć cel : Tatralandia, ale przed tym.. Demianowska Dolina, Lodowa Jaskinia jak tam jesteśmy to czemu nie. No i znowu trafiliśmy w sedno. Jest to ponad 1000 metrowy odcinek wśród stalagmitów i stalagnatów z lodu, nagle zrobiło się tam z 5 stopni ciepła.

Jaskinia Lodowa

Tatralandia

Po wędrówce po jaskini czas w końcu się odprężyć w wodach termalnych, pozjeżdżać ze zjeżdżalni i odprężyć się w saunach. Naprawdę sauna robi tam wrażenie. Oprócz basenów, saun i masaży znajdują się tam prawie kilometrowy park linowy, dmuchańce i trampoliny dla dzieci, żywy labirynt oraz Western City – pięne miasteczko dzikiego  zachodu wraz z teatrem gdzie przedstawiano różne historie z życia tamtejszych czasów dzikiego zachodu niczym Marty McFly słynny Michael J. Fox ze znanego filmu „Back to the Futute (film poznany też dzięki mojemu ojcu). Po całym dniu na basenach czas wrócić do hotelu.

Tatralandia.
Tatralandia.
Tatralandia.

Poland Welcome To..

No niestety czas wracać, co tu dużej pisać, myślę że opisywać nie ma sensu to tylko smutek, że czas tak szybko przeminął

Zakończenie

No i tak się zaczęła historia z CrewTrip nie miałem pojęcia czy założę tego bloga ale wiedziałem jedno, że podróże, turystyka, a jeszcze bardziej wyjazdy na własną rękę samochodem to coś co mnie jara. Wszystko dzięki mojemu ojcu. Dziękuje Ci za to. Od tamtego momentu całe dnie spędzałem nad google maps gdzie by szło jeszcze umknąć na mały wypad.
Byłem tak zafascynowany tym miejscem cała Słowacja że zacząłem tam jeździć średnio co pół roku a drugi taki wypad w taką samą trasę zaplanowałem z moją dziewczyną, tylko ja jako kierowca również Seacikiem w Marcu 2011 dokładnie w taką samą trasę, była pod wrażeniem.. Resztę jak utworzyła się grupa poznacie w poście o Slovakia-WienTrip 2010. Dziękuje za uwagę!

Przygotowanie do wyprawy Rajza 2013 EastTrip. #przygotowania

0

Czas podbić Część Europy Wschodniej. 4 Wrześnieńa godzina 3:00 planowany wyjazd. 3 osobowa ekipa. Ja, Kinga i Mateusz planujemy odpocząć w Słonecznym Brzegu w Bułgarii, zwiedzając po drodze wiele ciekawych miejsc. Zwiedzić Stolice Węgier, Serbii, Bułgarii oraz Transylwanię, a na dopełnienie wschodniego klimatu Europy podbijemy Ukrainę i Lwów. Zwiedzimy przy tym 4 nowe państwa. Być może uda nam się zwiedzić kawałek Turcji ale to zależy od sytuacji finansowej, gdyż potrzebna nam wiza wart 20$. Czy się opłaca na parę godzin ?

Witam serdecznie wszystkich miłośników podróży i nie tylko. Nadszedł rok 2013 i czas przygotować się do kolejnej wyprawy. Długie oczekiwania, brak konkretnych planów oraz zbyt późne zdecydowanie się na kolejny trip, co spowodowało zmniejszeniem ilości chętnych na przygodę.

Zaraz po powrocie z Hiszpanii planowałem wyjazd ponownie w stronę zachodu, konkretnie do Maroka. Niestety sytuacja wymagała zmiany planów. Trzeba nabrać większego doświadczenia. Drugi plan jeszcze 2 miesiące przed samym wyjazdem był cel Grecja Zakynthos. Planowana trasa miała przebiegać przez Czechy, Austrię, Słowenie, Chorwacje, Bośnie, Czarnogóre, Albanie, Grecja, Macedonia, Serbia, Węgry, Słowacja. 6 tyś km. Niestety Mariusz się w tym roku też wykruszył, a ze względów finansowych jakich w tym roku mnie dopadły nie mogliśmy pozwolić sobie na wypad w 3 osoby. Koszty paliwa i promu na wyspę. Wszystko „dzięki uprzejmości” pewnej pani, z WPKiW, która w złości i zazdrości nie chciałą przyjąć do pracy dodatkowej i wspomóc naszą wyprawe w Śląskim Wesołym Miasteczku (jeden wielki burdel tam panuje). Nie byłem na to przygotowany, myślałem, że po   6 latach pracy w branży należy się jakiś szacunek… Tak nawiasem.. W ostateczności postawiłem na Bułgarię, idealna podróż tanim kosztem z odpoczynkiem i zwiedzaniem dla 3 osób.

Na początek małe podsumowanie naszej trasy :

  • Data Rozpoczęcia : 4.09.2012, 3:00
  • Koszta : Łącznie mamy 1 050 € na przebycie europy wschodniej.: Paliwo 300€, Noclegi : ok. 250 €,Opłaty drogowe – 40€, Zabawa, zwiedzanie i Jedzenie : 460€ / na 3 osoby. To szacunkowe koszta. Więcej szczegółów po wyprawie. Myśle że jak na Bułgarię to wystarczająco, nie mamy wielu wymagań jak przed rokiem. SUMA : 350€/os. ze wszystkim. Biuro Podróży : 375€ za pobyt tydzień w Słonecznym Brzegu w naszym Hotelu*** HB z przelotem oraz nie zwiedzeniu niczego po drodze. Bez żadnej przygody!
  • Dni : 12
  • Przebyta droga : 4 000 km
  • Przebyte Państwa :
  1. Słowacja – tylko przejazdem
  2. Węgry – Budapeszt(Stolica)
  3. Serbia –Belgrad (Stolica)
  4. Bułgaria – Sofia(Stolica), Słoneczny Brzeg – 7 noclegów oraz zwiedzanie okolicznych miast 
  5. Rumunia – Brasov, Prejmer, Bran, Sibiu,
  6. Ukraina – Lwów
  7. Polska – Chorzów (woj. Podkarpackie)

Tylko 6 państw, 3 osoby, 1 samochód.

Aktualnie mamy zarezerwowane noclegi w Hotelu Pollo Resort*** w Słonecznym Brzegu (Docelowo 225 € za apartament z jedna sypialnia dla 4 osób) oraz RosenVille*** w Râşnov w Rumuni. Może ktoś był? Chętnie poczytam wasze komentarze i opinie na temat tych miejsc.

No i oczywiście zapraszam do komentowania postu oraz pomóc nam opisując wasze doświadczenia z podróży w tym kierunku.